Kochana moja, masz już trzy latka, duża z ciebie dziewczynka. Gdybyś wiedziała, jak się bałam. Miałaś osiem miesięcy, gdy zachorowałam. Zabrali mnie do szpitala. Nie wiedziałam, czy wrócę.
Tam jest dużo lekarzy i pielęgniarek, którzy kłują w rękę, żeby zbadać krew. Albo podłączają cię do takich pikających maszyn i sprawdzają, jak bije twoje serduszko. Tu mamusia ma serduszko. Słyszysz, jak bije? Tak bardzo chciałam ucałować twoje stópki, wdychać zapach włosków, przytulić się do twojego kruchego ciałka. Nie pozwolili mi.
Chwytasz moje włosy? To peruka. Zobacz. Mamusia ma meszek. Jest prawie łysa. Wyglądam jak ty, gdy byłaś malutka. Prawie wcale nie miałaś włosków. Pan doktor mówi, że odrosną. Może będą mocniejsze niż te poprzednie? Tak, Liluś, ty też masz włoski. Śliczne blond loczki. Chodź do mnie. Tyle bym jeszcze chciała cię nauczyć, tak wiele ci pokazać i nie wiem, czy zdążę.
Dajesz mi książeczkę? A wiesz, że to była moja ulubiona książeczka? Tak, mama też oglądała te obrazki. Zobacz, tu jest konik, a tu owieczka. Jeśli doktor pozwoli to pojedziemy na wieś i mama pokaże ci zwierzątka z bliska. Chcesz? Pojedziemy na wycieczkę. Kochana moja, dobrze, że się mnie nie wstydzisz i nie boisz jak niektórzy. Tylko ty i tatuś mi zostaliście. I jeszcze babcia i dziadek. Tak, baba. Chcesz do niej pojechać? Za kilka dni ją odwiedzimy.
Co tu jest na obrazku? Tak, woda. Duża woda. To morze. Chciałabym tam z tobą pojechać. Spacerowałybyśmy po plaży, zbierały muszelki i kamyki, budowały zamki z piasku. Lubisz bawić się foremkami, prawda? Nie wolno mi wychodzić na słońce. Pojedziemy, gdy wyzdrowieję. Lekarze dają mi sześćdziesiąt procent szans na przeżycie. To podobno dużo przy tym rzadkim schorzeniu. Boję się. Cały czas lękam się o przyszłość.
Chcę byśmy kiedyś zostały przyjaciółkami. Żebyś opowiadała mi o swoich przyjaciołach, sympatiach, problemach. Chodziłybyśmy na kawę do Bistro za rogiem, na kręcone lody do cukierni i do butiku kupować sukienki. Nie wyobrażam sobie, że może mnie wtedy nie być. Moim marzeniem jest widzieć, jak wzrastasz, dojrzewasz, idziesz na studia, zakładasz rodzinę. Poczekaj Liluś, mama musi wysmarkać nos. Tak, nos.
Niedługo znów przyjdzie wiosna. Pójdziemy oglądać motyle, zrywać kwiaty, słuchać śpiewu ptaków. Lila też lubi śpiewać. Jak skowronek. Zaśpiewasz dla mamusi? Ślicznie. Brawo. Może kiedyś zostaniesz piosenkarką albo aktorką i będziesz rozdawać autografy? Chciałabym to zobaczyć. Moim pragnieniem jest żebyś była szczęśliwa.
Dajesz następną książeczkę. Co to? Diplodok. Widzisz, jaką ma długą szyję? Jadł roślinki. A to pterodaktyl. Ma skrzydła, tak samo jak ptaszki. Widzisz… ja z każdym dniem coraz bardziej oswajam tego dinozaura, którego mam w środku. Tak, Liluś. Mamusia ma takiego tyranozaura, który zjada ją po kawałku. Nie, mama go nie połknęła. To on wszedł do mamusi i ją gryzie. Nie płacz. Przyzwyczaiłam się. Jestem przy tobie. Będę, dopóki starczy mi sił. Ukochaj mamusię. Moja śliczna. Mama bardzo się cieszy, że jesteś. Dzięki tobie walczę. O każdy dzień. O każdą godzinę. O każdą chwilę.